piątek, 30 września 2016

Wielkie bombardowanie po raz pierwszy



Heyka z rana.
Jak tam żyją moje mróweczki ?
Pomysły do nowej zabawy już się tworzą ,czy nadal jesteście daleko w lesie?

Ja już się uporałam z moim bombardowaniem pudełka i jako pierwsza ochotniczo zgłaszam się do zabawy.
Może u mnie aż tak wielkie bombardowanie się nie odbyło,ale pomału się rozkręcam .

Zacznę na początek od podlinkowanego banerka 

 Wielkie bombardowanie

Dziś będzie skromnie ,bez szaleństw, metamorfoza pudełka po takich oto słodkościach.


Miałam problem  z wyborem materiału,ale w końcu postawiłam na matariał w kropki i moją ukochaną jutę .
Guziczki wycięłam ze starej bluzki,fajne są bo obciągnięte czerwonym materiałem .
Z juty zrobiłam 3 kwiaty z guzikowymi środeczkami .
I teraz już kilka foteczek 









Aby w środku nie było nudno  dorobiłam jeszcze jednego kropkowanego kwiatka oraz  takie zawijaskowe przegródki 


Oczywiście kwiatek nie jest przyklejony i może wędrować do każdej przegródki lub wylądować zupełnie gdzie indziej np.na opasce dla małej dziewczynki.


A na co to pudełko?
Może być na koraliki,słodkości czy biżutki.




I tak wygląda moje bombardowanie .Jestem bardzo ciekawa co tam zrodzi się w Waszych główkach.
Jestem pewna ,że będzie to naprawdę wielkie bombardowanie,takie jakiego jeszcze na blogach nie było .

Gdyby ktoś miał ochotę przyłaczyć się do naszego bombardowania zapraszam serdecznie.
Im nas więcej tym lepiej,więcej inspiracji i pomysłów,a tego przecież nigdy dość.

A jutro pojawia się kolejny temat do Cyklicznych Kolorków,więc koniecznie zaglądajcie .
Postaram się wytrwać do północy, aby ogłosić następny temat.

Słonecznego weekendu Wam życzę :)
Korzystajcie z cudnej pogody jaka o tej porze roku nie często się zdarza.
Choć z drugiej strony chyba czas zacząć mocniej modlić się  o deszcz,bo u nas nie padało już ponad miesiąc:(


Do zaśki :)))



poniedziałek, 26 września 2016

Kartki na zabawy Uli i Inki

Joł zdolniachy.
Kochane na początku bardzo dziękuję za to ,że aż tyle Was wyraziło chęć udziału w  nowej zabawie ,jaką postanowiłam poprowadzić .Myślałam,że nikogo nie będzie,no może góra 3 moje pleciugi się zgłoszą ,a tu taka miła niespodzianka.
Gdyby ktoś miał jeszcze  ochotę  przyłączyć się do naszej zwariowanej gromadki zapraszam TUTAJ.

A teraz już krótko,zwięzłowato i na temat .
Dziś kończę z kartkami na ten miesiąc ,wyrobiłam się w czasie i to nawet na kilka dni przed końcem terminów.

Jako pierwsza na taśmę idzie karteczka do Uli .


Mieliśmy wykonać kartkę ze śnieżynką .U mnie jest jedna większa śnieżynka z masy fimo od Anitki i kilka drobnych z dziurkaczy .
Do wykonania kartki użyłam kartonik po kaszy z małym okienkiem  .Choinki wykonane są z tekturki falistej perłowej(brrr zmora przy robieniu fotek) i świetnego papierka ,jaki był w kieszonce albumu, który dostałam od Lucy z Mazur.Na żywo wygląda to całkiem przyzwoicie,natomiast zdjęcia wyszły fatalne. 





Jako druga i ostatnia w dniu dzisiejszym jest karteczka powstała na zabawę u Inki .



We wrześniu mieliśmy zaszaleć z mediami i stemplami.
Jak dobrze ,że w domu mam stempelki z sowami,które kiedyś kupiłam młodej .
Kolorować ich nie będę bo nawet nie mam czym,więc postanowiłam skorzystać z pomysłu naszej Anulki i stemplowałam  na  kartce ,gdzie popadło.Do tego papierek trochę potuszowałam różnymi kolorkami,dodałam brokatu i bombkę z tekturki.






I to wszystko na dziś.
Mam nadzieję, że dziewczyny zadania zaliczą i nie odwalą moich skromnych wypocin.

Pozdrawiam Was słonecznie i bardzo cieplutko .

Do zaśki 



środa, 21 września 2016

Era Kreatywnego Bombardowania

Dobry wieczór  wszystkim !
Kochani jak przeczytacie ten post ,do którego oczywiście zachęcam serdecznie ,powiecie ,że  upadłam na głowę.
Chyba jestem uzależniona od zabaw ,szczególnie ich prowadzenia haha ,bo znów mam kolejnego"pomysła".
Kilka dni móżdżyłam nad nazwą zabawy,w końcu coś tam się wykluło i mam nadzieję ,że jej nazwa przypadnie Wam do gustu.
Nie mam pojęcia czy spodoba się komuś taka forma i takie zadanie do wykonania ,ale po prostu muszę(bo się uduszę ) rozruszać nasze "mózgownice "(głównie swoją )po wakacyjnym lenistwie.
Ostatnio, gdzie nie spojrzę na blogach są same zabawy kartkowe i nie ukrywam ,że robicie cudne  karteczki ,ale mnie się chce czegoś innego ,czegoś odmiennego.
Oczywiście karteczkami będę się nadal zajmować ,bo to zajęcie jest mega fajne i bakcyla załapałam  chyba do końca życia.
Jednak na dzień dzisiejszy potrzebuję ogromnego kopa i takiego może dać mi właśnie ta zabawa.
Jeśli ktoś też potrzebuje porządnego kopniaka w 4 litery służę chętnie pomocą,
wystarczy odpowiednio się ustawić buhahaha :)

W tej zabawie kartek nie robimy,ale mam nadzieję ,że osoby karteczkowe też spróbują czegoś innego i zmierzą się z moimi szalonymi pomysłami .


Kochani, a widzę to tak .


Po pierwsze będziemy robić wielkie BOOM

1.Udział w zabawie mogą brać osoby prowadzące aktywnie bloga.
Zgłaszana praca musi być nowa i nigdzie wcześniej nie publikowana.

2.Chęć udziału w zabawie wyrażacie w postaci komentarza pod tym postem .

3.Kolorystyka  prac jest zupełnie dowolna .

4.Na pierwszy ogień idzie bombardowanie pudełek(papierowych,metalowych,plastikowych czy szklanych) po czekoladkach i innych słodkościach.
Możecie się nad nimi pastwić,znęcać,kroić ,ciąć,szarpać itd. ile tyle chcecie i tworzyć z nich wszystko co Wam przychodzi do głowy,oczywiście oprócz kartek.
Możecie je ubierać ,przebierać i stroić jak jakieś modelki na wybiegach.

5.W postach ze zgłaszaną pracą  pokazujecie jakie pudełko było przez Was bombardowane.

6.Aby utrudnić  zadanie proponuję ,aby  prace były zmiksowane pod względem technik,ale nie jest to warunek konieczny.

7. Oczywiście tak jak w Cyklicznych Kolorkach wspólnie odwiedzamy się na blogach i wzajemnie motywujemy, wspierając dobrym słowem .

8.Termin jest w miarę długi,bo od dziś do końca października.

9.Zgłoszona praca może brać udział w innych zabawach i wyzwaniach.

10.Dopuszczam wykonanie jednej pracy na obie moje zabawy(Cykliczne Kolorki i Wielkie Bombardowanie )

11.Każdy może się w dowolnej chwili  przyłączyć do zabawy i z niej zrezygnować.

12.Na koniec miesiąca spośród zgłoszonych  prac wybiorę tę, która wywrze na mnie największe wrażenie .

13.Banerek do zabawy pobieracie  i wstawiacie u siebie na bocznym pasku i w postach z Waszą pracą 



Mam nadzieję ,że zasady są jasne i czytelne,w razie czego piszcie i pytajcie śmiało. 

Jako inspiracja niech posłużą moje pudełka po Rafaello,jakie kiedyś wykonałam dla naszych kochanych dziewcząt.







Jeśli będą chętni pomyślę nad zabawą w dalszej perspektywie,bo pomysłów mam sporo,tylko czy znajdą się jacyś kamikadze?


Macie trochę czasu na przemyślenie,zatem żabol łykający linki pojawi się pod koniec września.

A na sam koniec dodam jeszcze,abyście zbierali i segregowali wszelkie odpady,"śmieci" i inne przydaśki  bo nastała 
ERA KREATYWNEGO BOMBARDOWANIA!!!!!!!


Trzymajcie kciuki za powodzenie 

Do zaśki :)


Swoją pracę nie zdążyła wrzucić SmaszKa,proszę zaglądnijcie do niej Tutaj 


poniedziałek, 19 września 2016

Karteczkowy wrzesień


Witajcie .
Na samym początku chcę Was gorąco przywitać i uprzedzić, że będę zrzędzić i marudzić .Ale na pocieszenie dodam,że tylko na samym początku.
A czemu,zapewne spytacie ?
Już odpowiadam i nie owijam w bawełnę .
Ania na wrzesień zadała nam bardzo ciekawe tematy karteczek.
O właśnie, takie jak poniżej pokazuje banerek.



No tak,ciekawe może są ,ale czy takie 
proste to się za chwilkę okaże.
Ostatnio pisałam,że moja mózgownica nie pracuje podczas upałów i mam na to niezbite dowody.
Jako pierwsza do raportu staje karteczka wielkanocna .
No szału nie ma ,ale zając w ilości sztuk 3,  z jajcami jest ,więc chyba ujdzie w tłoku.



Jako druga powstała kartka z rogaczami,bo takowe się Anulce zamarzyły.
Miałam w planach wykorzystać Gosiny stempelek   ,jednak padła mi drukarka i zrobił się zonk .
Ale Was kochani zachęcam gorąco do korzystania ze stempelków jakie Gosia za darmo serwuje ,koniecznie zaglądajcie tutaj,bo ich ilość powiększa się z dnia na dzień.

Musiałam radzić inaczej.
Poleciałam do pudła z serwetkami ,może one mnie poratują i coś podrzucą .
Na szczęście znalazłam dwie serwetki "rogate" i zabrałam się do prasowania .
Pech chciał ,że padło mi nagle żelazko,.
Nosz w mordeczkę same nieszczęścia i wydatki się szykują,ale te dwa papierki udało mi się zrobić .
No dobra ,jadę z opowieścią dalej.
 Przypominam ,że w upały nie myślę ,a jak gorąco to pić się chce.No to sobie popiłam a przy okazji pochlapałam to co przygotowałam .
No i co?

Zaczęłam sztukować,kombinować i reanimować pochlapany papier.
Nowego papierka nie mogłam zrobić ,bo żelazko podupadło na zdrowiu ,a od sąsiadki głupio pożyczać ,zresztą nie lubię.
Hahaha:)
Nie, nie sąsiadki, tylko pożyczania .
No dobra widzicie ,że cały czas miałam pod górkę 
 i powstała kartka ,która nie jest zupełnie w moim klimacie.
Przez łatanie dziur w całym ,maskowanie plamek po herbacie wyszło co wyszło,więcej już nic nie mówię .
Mało tego,rogacze się na mnie obraziły i pokazały ,że mają mnie w głębokim poważaniu haha:)
Troszkę im zadki zakryłam ,ale to i tak nic nie dało.

Hahaha,no dobra kochana Anulko ,jak wywalisz tą kartkę z zabawy pretensji mieć nie będę.
Po prostu ona mi się nie podoba i nawet  samej sobie bym jej  nie wysłała.


Musiałam ratować "sytuacyję " i złapałam za drugi i ostatni papierek z rogaczem,który miał mi wynagrodzić tą pierwszą nieudolną karteluchę .
Tu byłam już mądrzejsza i bardziej cwana.
Poczekałam ,aż się pogoda zmieni i trochę ochłodzi .
Po drugie nie trzymałam w zasięgu żadnego wodopoju.
Mózgownica się troszkę schłodziła to i takie cuś wymodziła.
Od razu kolorki bardziej moje ,milej się na nią patrzy ,jest schludnie i cudnie buhahaha,to tak aby do rymu było :)






Coś te rogate zwierzaki mi spokoju nie dawały i zrobiłam trzecie podejście do tematu.
Tylko skąd wziąć było jakiegoś renifera.
Myślę ,móżdżę i główkuję, aż przypominam sobie o szablonach świątecznych .
Pędem zadzieram kiecę i lecę do swoich  kartonów.
Szukam ,lukam ,przeglądam i w końcu znajduję .
Tym razem postawiłam na szarości i srebro,bo jak już robić to tak, aby moje serducho się cieszyło i więcej złości nie przysporzyło.







Oczywiście nie odmówiłam sobie przyjemności zrobienia kolażu z moimi rogaczami .


A na sam koniec została karteczka okazjonalna,która miała zawierać koronkę .
Kartka ta  poleciała do bratowej i wiem ,że jest z niej bardzo zadowlona .W końcu  niebieskości to jej ulubione kolorki.





Jeszcze tylko kolaż zbiorczy wszystkich kartek i mogę iść wrzucić je do Anulkowej żabki.



Do zaśki :)



sobota, 17 września 2016

Nadciąga odwilż

Czołem wszystkim 
Jak ja się cieszę ,że wreszcie zrobiło się chłodniej .W upały moja mózgownica coś nie bardzo funkcjonuje ,a  wydolność twórczo-robótkująca spada niemalże do zera.
Ale jak tylko zrobiło się tak jak na wrzesień przystało,od razu wróciły siły witalne do rękodzieła.
Kochani nie chcę się usprawiedliwiać ,czemu znów mnie tak mało bywało,ale kto robi zapasy na zimę ,ten wie doskonale ile to czasu zajmuje.
Wchodzę kiedy mam czas,najczęściej z telefonu ,ale o pisaniu komentów nie ma mowy.Prędzej byście popadali ze śmiechu od moich  literówek niż naczytali  ,więc lepiej dla Was ,że tego nie robię .

Dziś będzie bardzo skromniutko, pojawiam i szybciuchno znikam .
Nie uwierzycie moje mróweczki ,ale przybyłam tylko z jedną karteczką .
Och ta Hubcia sobie nieźle poczynia z tymi wyzwaniami i na wrzesień wymyśliła deszczową pogodę . 


Cosik mi się zdaje ,że chyba tym wyzwaniem chciała przywołać trochę deszczu.
Oby nie było go za dużo ,bo trafimy jak "z deszczu pod rynnę".A z tego co zapowiadają może być nieciekawie.

Nie chciałam robić kartki do szuflady,więc wybrałam opcję świąteczną ,w końcu święta coraz bliżej i stosik karteczkowy niech pnie się w górę jak najszybciej.

 A było to tak.
Rodzina państwa  Bałwaniastych dzielnie stała na podwórku i pilnowała ,aby dzieci miały ubaw z białego puchu  i zabaw zimowych na śniegu .
Było im tak dobrze ,bieluśko,zimniutko i świątecznie,prawie jak na Antarktydzie,tylko pingiwnów brak haha .
Ale do czasu.
Pewnego ranka zamiast białych śnieżynek z nieba zaczęły lecieć ogromne krople deszczu i biedaczyska musiały się gdzieś schować ,aby nie została po nich tylko kałuża .
Znalazły gdzieś w ogrodzie parasol ogromny (haha,ten co do drinków podają ) i pod niego się schowały.
Coż za ulga ,że teraz nie mokną i może doczekają się świąt Bożego Narodzenia w 2016 roku.




Zaglądając pod parasol mamy okazję zobaczyć całą 3 osobową rodzinkę Bałwaniastych



Mam nadzieję ,że Ewci spodoba się moja interpretacja deszczowego tematu.

Kochani zaczynam powoli się rozkręcać ,dlatego spodziewajcie się mnie częściej niż  bywało to latem.

Do zaśki kochani :)



czwartek, 8 września 2016

Wrześniowe cętkowanie


Witajcie .
Po tytule posta widać,że dzisiejszy temat będzie bardzo drapieżny i lamparci, bo przygotowałam pracę na naszą cykliczną zabawę ,którą mam szczęście prowadzić już 3  rok z rzędu.
Wymyślając temat nie miałam pojęcia co zrobię ,bo z reguły zaczynam myśleć o tym jak już temat pojawi się na blogu.
Zdarzyło się może ze dwa-trzy razy ,że praca była od razu gotowa wraz z początkiem miesiąca ,a najczęściej mam tak jak Wy,czyli momentami zaskakuję samą siebie.
Kochani  po ilości prac pod naszym żabolem Stefkiem widzę, że temat do łatwych nie należy.
I O TO CHODZIŁO:)))))
Już widzę Wasze miny i zaciskanie pięści haha.Chyba muszę uważać, aby ktoraś mi czasem nie przyłożyła wirtualnie za to utrudnianie:)
Niestety tak to w życiu bywa,że ktoś musi być tym czarnym charakterkiem i zmuszać  te nasze mózgownice na wszystkie sposoby, aby powstały cudowne tworki.
Na usprawiedliwienie dodam,że nie jestem sama w tym utrudnianiu,bo jest wiele fajnych zabaw na blogach,gdzie można się wykazać wszelkimi talenciakami.

OK.
Czas powiedzieć kilka słów o tym co zrobiłam ,a na sam początek zaczynam od banerka  .


3 dni obmyślałam co tu wykonać, a potem 3 wieczory ślęczyłam nad tymi moimi cętkami.
Jakoś robota mi się na razie w rękach nie pali,jeśli idzie o sprawy rękodzielnicze,za to w przetworach uwijam się niczym mrówecza.
Ledwo co wróciłam z wakacyjnego wypadu to czekały na mnie śliwki ,pomidory i buraczki do przerobienia.
Pojawiła się też aronia,którą muszę koniecznie teraz  kupić, żeby nie wyszło  tak jak w zeszłym roku.

Dawno nie powstało u mnie żadne pudełeczko,więc w ruch poszło jedno poczekoladkowe .
Z cętkami było gorzej :(
Nie noszę ciuszków w takie motywy,ale za to lubię patrzeć na nie u innych .Do mnie to jakoś nie pasuje.
Najlepiej te wzorki wyglądają jednak na zwiarzakach drapieżnych typu lampart,gepard czy choćby ocelot.
Niestety kociaka nie zrobiłam ,bo postawiłam na coś praktycznego.

Dokopałam się jakiś cętek w szafie u mojej Karoli  i podprowadziłam kawałek nogawki .
Na szczęście od dawna w tych getrach nie chodzi,więc mogłam sobie poszaleć .
Papier ozdobny ,skórzasty w kolorze czarnym też się znalazł.
Do tego jakieś błyszczące kryształki,guzik,charmsy z zasobów biżutkowych i rzemyki . 
Tymi różnymi materiałami okleiłam pudełko po słodziutkich czekoladkach .
Materiał cętkowany  przykleiłam na wieczku  i w środku marszcząc go i  i podszczypując.

Tak sobie myślę,że  zamieszkają w nim moje ulubione bransoletki .




O drapieżnym charakterze pudełka mają świadczyć cętki,natomiast  o łagodnej jego stronie mówią  serduszka, koniczynka i podkowa na szczęście .











Na żywo to wszystko wygląda o wiele ciekawiej,jednak takie cętkowane prace ciężko się fotografuje.
Zdecydowanie wolę robić foteczki w plenerze niż w domu.

I to tyle na dziś .
Czekam ze Stefciem na Wasze cętkowane propozycje .

Pozdrawiam wszystkich cieplusieńko i do zobaczyska :)